Cały ubiegły tydzień upłynął pod dyktando wiatrów południowych i wschodnich ,więc część ekipy okupowała Betlejem i wschodnią a część oczywiście klif w Mechelinkach.
PONIEDZIAŁEK
Jurek i Paweł katowali na Betlejem, głównie termika.
WTOREK ; to tylko klif dla wytrwałych, gdzie Jurek w przerwie między opadami deszczu wykorzystywał warunki do lotów.
ŚRODA; wyjątkowo Jurek i Paweł przećwiczyli zbiornik w elektrowni w Żarnowcu. Gdzie latać da się praktycznie przy każdym kierunku, ale my latamy tam gdy wieje zachód.
CZWARTEK; przywitał nas wschodem i po południu odkręcającym na północ. Więc ekipa podzieliła się na dwa teamy Wschodni i Klifowy.
W tych dwóch miejscach latanie było gratką przy 5-6 m/s.
Na wschodniej Paweł regulował Barakudę pod okiem Kierownika.
A regulacja się udała że oblatywacz nie wytrzymał i gdy model w końcu zapalił, przy którymś zakręcie zerwało strugi i model w pięknym korku nosem wbił się w kretowisko (zjawisko to niezwykłe zostało uwiecznione do celów szkoleniowych)
a na klifie Bartek ćwiczył akrobację Lunakiem , a Piotr sprawdzał co się stanie gdy do Storma włoży się kilogram balastu.
PIĄTEK; przyszedł klifowy wiatr, który po pracy postanowili wykorzystać prawie wszyscy. Na klifie zagęściło się od modeli, warunki nie rozpieszczały, ale latanie był bardzo przyjemne.
Jak wygląda korek w wykonaniu Barakudy?
oraz film z wspólnych piątkowych lotów na klifie