6-ciu wspaniałych :-)

Po dwóch miesiącach klifowego celibatu, 5m/s niemal prosto w klif przyciągnęło chętnych. Część TEAMu porzuciła prace, żony, kochanki i unikając powieszenia samochodów na zamarzniętych koleinach głębokich niczym kanał samochodowy, dojechali na klif.

Było PIĘKNIE, cisza na zawietrznej, pełne słońce, śnieg i temperatura powietrza -2st C. Jak w górach na stoku 🙂 Nareszcie można było latać bez rękawic, ogrzewaczy i 5 par spodni.

Warunki prawdziwie szkolne. Zabawiliśmy od 11 do 15 i tak jak przykazały prognozy ok 15 zaczęło bardzo słabnąć.

Oby klif częściej robił takie miłe niespodzianki. Wreszcie można było popatrzeć na laminaty z najwyższej półki w akcji. Pochwycić różnice między nimi i podregulować co nieco.

Dzisiejsza lista obecności została podpisana przez Freestylera, Psy Dingo, Stinga, Relaksa i Storma. Zapakowaliśmy sprzęt i każdy wrócił do obowiązków w wyśmienitych humorach i opalenizną rodem z solarium.

Posted in Dziennik lotów and tagged , , , , , , , , , , , , .