Częste opady śniegu, wyjątkowo silne mrozy i hałdy śniegu na „parkingach” naszych miejscówek, skutecznie uziemiały nas i nasze modele przez tygodnie. Czuć jednak zmiany na lepsze. Pojawił się rozsądny kierunek wiatru, a prognozy zaczynają wyglądać jak powinny.
Stęsknione za naszymi butami Betlejem, przywitało Kierownika i Piotra vel Listwę, dziewiczym, zmrożonym śniegiem. Słońce i lekki, ale „gęsty” wiatr zaspokoił pierwszy głód latania, ale mróz błyskawicznie wyssał akumulatory we Flash’ce i ledwo uszła z życiem.
Wprawdzie sezon rozpoczęty wyjątkowo późno, ale wygląda, że wreszcie rozpoczęty na dobre.