Odwilż w Betlejem

Niesamowite, że 2 dni wcześniej niektórzy z nas mieli 2 czapki na głowie, najcieplejsze dostępne ubrania na sobie , a mimo to przymarzaliśmy do nadajników.

Dla odmiany, w Betlejem widać jak szybko odwilż zrobiła swoje.  Wysokie temperatury przyciągnęły nas na górkę , mimo słabiutkich warunków.

W porywie , szczęśliwcom dmuchnęło nawet 1,5 m/s. Czasem starczało to na 1, a czasem na 4 zakręty. W zasadzie nie miało wielkiego znaczenia czym się latało. Flash’ka, Eliptyk czy ciężki Vikos, wszyscy kończyli tak samo.

Ale nie to było najważniejsze. Umiejętność latania w takich warunkach bez „kora” jest tak samo ważna jak umiejętność latania przy 15 m/s. A przede wszystkim tak wysokie temperatury (4st.C) mieliśmy po raz pierwszy od 1,5 miesiąca 🙂 . Przyjemnie się gawędziło i oglądało zdjęcia kolejnych „Rasowych Nówek”, które to już niedługo poznają smak morskiego powietrza.

Posted in Dziennik lotów and tagged , , , , .