Odchylony weekend nie dał wiele szans na latanie. Ale za to wtorek wynagrodził wszystkie smutki i żale. Ci co mogli i przyjechali ,przeciskając się przez świeże błoto na drodze dojazdowej i mocno odbalastowane modele mogli świetnie przewietrzyć.
Prosto w klif, 8 m/s, temp. 4 stopnie.
Warunek przedni do ostrego latania.
I co ciekawe bez turbulencji w strefie lądowań, wręcz zadziwiająca cisza na trawniczku.
Niestety klif dalej się cofa, kolejne kilkanaście centymetrów bliżej lasu. Zauważyliśmy kolejne obsuwiska. Brak śniegu obnażył miejskie „przebiśniegi”, czyli piękne śmieciowisko.Ludzie wiedzą jak „oszczędzać”, wywalając śmieci to tu i tam.
Po krótkich pracach porządkowych (wykonanych przez PIOTRA L.) klif zaczął
być zdatny do fotografowania.
Zdjęcia i filmik do obejrzenia jak zwykle.
„Specyfick”