Droga była burzowa, zimna i daleka. Jednak gdy zbliżaliśmy się do Jutlandii słońce zaczęło świecić a wiatr zaczął przybierać na sile .Po 1274 kilometrach dojechaliśmy do celu.
Widoki zboczy zaparły nam dech w piersiach. Gdy wypatrzyliśmy żonę Kaja Nilsena biegnącą z zakupami od razu wiedzieliśmy ,że jesteśmy na właściwym miejscu. Oczywiście chwilę potem odnaleźliśmy naszych kolegów z innych krajów, którzy nie marnowali ani chwili i wykorzystywali całe dostępne zbocze.
Z miejscem nie było problemu. Każdy znalazł coś dla siebie na liczącym ponad 2 km klifie.
Przesyłamy klika fotek z drogi i z uroczego Hanstholm. Jutro relacja z zawodów i grilka. Pozdrawiamy Adam i Kuba