Dzień trzeci – Hanstholm

Po briefingu, który odbył się, nie jak wcześniej planowano na zboczu tylko na kempingu, udaliśmy się zwiedzać kolejne zbocza.

Tym razem lataliśmy na idealnie gładkim, nachylonym około 75 stopni, wysokim na 50 m zboczu o idealnie równej krawędzi. Gdy wiatr przybrał na sile, rozegraliśmy drugą w tych zawodach kolejkę lotów. Chwilę potem kierunek zmienił się na tyle że, nie dało się latać.

W związku z tym przenieśliśmy się szybko i sprawnie na kolejne zbocze tym razem przy malowniczej latarni morskiej. Na miejscu zastaliśmy grupę „miejscowych”, którzy latali chmarą skrzydełek zaggi. Po rozłożeniu startu kontynuowaliśmy zawody. Wiatr jednak wywinął fikołka i odwrócił się tak, że i tu nie dane nam było latać.

Około godziny 13.00 z odlatanymi regulaminowo dwoma kolejkami lotów organizator musiał uznać wyższość kapryśnego wiatru i zakończył zawody.

Szkoda, że nie udało się ich rozegrać. Ze strony organizacyjnej wszystko przebiegało bardzo sprawnie, co obserwowaliśmy podczas wielokrotnego zmieniania miejsca lotów. Pożegnaliśmy się słowami „ do następnego razu”.

Posted in Dziennik lotów and tagged , , .