Zagęściło się na klifie. Chętnych do latania było siedmiu. Dingo, Storm i Sting zabalastowane po korek bimbały . Fregata miała problem z rewersami na wszystkich sterach, EasyGlider skończył w Bałtyku. Flash’ka przewidywalnie, a Mucha była tą wisienką na torcie.
Co by tu dużo nie mówić, to jednak czerwiec, słońce, morze, 22 st.C i wiatr z kierunków północno-wschodnich, tworzą wspaniałą mieszankę. „Cza” zacząć uważać na Syreny 😉