47 kts w Żarnowcu

Dokładnie tyle wiało w porywie. W niedziele odważyło się latać 2 Piotrów. Pierwszy poleciał Vikos. Balast po korek i w powietrze. Latało się mocno. Silne porywy wiatru potrafiły dać kopa, a po chwili zatrzymać model. Świst szybowca było słychać na parkingu.

Potem poleciał Storm. Podobnie , balast po korek i w górę! Grubo. Porywy wiatru powodowane były bardzo turbulentną termiką. W powietrzu nie stanowiło to wielkiego problemu, jednak przy lądowaniu….  kilka-naście podejść do lądowania , by trafić w miarę spokojny moment. Tu niestety duża masa, bardzo strome zbocze i co kawałek barierka lub wystające dreny utrudniały jak mogły.

Po lotach nastąpiła 2 godzinna przerwa, spędzona na pogawędkach i słuchaniu płotu na szczycie zbiornika. Tego dnia 15 minut lotu i 5 minut lądowania wystarczyło na cały dzień.

Posted in Dziennik lotów.