Betlejemska pralka

Oj wiało … w to sobotnie popołudnie. Andrzeja zmęczyło , a Damiana przeciągnęło po zboczu i z uszkodzonym płatem wrócił do domu.

Jedynie Kierownik trzymał fason i dawał przykład innym latając Stingiem. Co jakiś czas pokrzykiwał na popełniającą błędy „młodzież” , wskazywał właściwe i jedyne słuszne trajektorie, oraz dbał o wysoki (merytoryczny) poziom lotów .

Po kilku latach znajomości Kierownika , mogę zapewnić, że znajdziemy w nim :

  • gigantyczne doświadczenie połączone z teorią,
  • umiejętność obserwacji połączoną z intuicją,
  • wnikliwość z upartością
  • okraśmy to jeszcze chęcią dzielenia się wiedzą,
  • włączmy do tego niezwykły Kierowniczy dystans do siebie,
  • wewnętrzny magnetyzm

… i mamy przepis na jedną z „lokomotyw” 3city TEAMu.

Licząc, że nie będę musiał się ukrywać na najbliższym spotkaniu, stawiam kropkę 🙂 O kolejnych Teamowych „lokomotywach” napiszemy w przyszłości 🙂

„Admin”

Posted in Dziennik lotów and tagged .