Klif

Środek tygodnia , a na klifie gęsto. Nie odpuścił sobie latania Kierownik z Toxikiem, Pit ze Stormem, Bartek z Dingo, Krzysiek z Blade, Listwa z Vikosem i Kuba z Frystkiem.

Przy okazji okazało się , że można latać gdy nie wieje, jednak potrzebne są spodnie i koszula na długi rękaw by zejść po model 15m poniżej miejsca startu przedzierając się przez kolczaste krzaki.

Okazało się również, że można latać Dingo bez oryginalnego bagnetu … pod warunkiem , że może ktoś pożyczyć bagnet od Toxica 🙂

Pierwszy dzień sierpnia za nami i był to zdecydowanie ciekawy dzień. Niezwykle rzadka wschodnia odchyłka na klifie wymuszała lądowania „po angielsku”, chwilami wiało 6 m/s, a bywało że i ledwo 2 m/s . Kilka startów niemal zakończonych korkiem, kilka arcyefektownych , wręcz CUDOWNYCH przelotów i nikt nie wyjmował balastów, mając chyba nadzieję, że za chwilkę będzie solidny warun – wszak takie były prognozy 🙂

Zdjęć wiele nie ma, będzie za to film.

Posted in Dziennik lotów.