Chęć trenowania na bazach ciągle ogromna. Na hasło „Trening na Żwirowni” , przyjechało 9 chętnych. Niestety, zabrakło kilku elementów sprzętu, dlatego pozostał jedynie trening bimbania, balastowania i „pociskania” modelu.
Warunki doskonałe. Wiatr w okolicach 10 m/s z minimalną odchyłką od wschodu umożliwiał bimbanie w stratosferze, a miękkie pole z oziminą stanowiło idealne medium do lądowań w stylu „Jotkowym” 😉 .
Listwa zarządził budowę schodów, które zdecydowanie ułatwiły poruszanie się pomiędzy spokojną zawietrzną a miejscem startów. Pomysł okazał się doskonały , niegroźna stała się zima mając takie „zaplecze” przed wiatrem.
Ciekawostką pozostaje fakt, że Kierownik nie dołączył do latających na Żwirowni i w samotności, sekretnie regulował swojego Stinga latając w pobliskim Betlejem, na którym musiał mieć zdecydowanie silną odchyłkę.
W związku z powyższym, należy obalić tezę, iż Kierownikowi nie zależy na wynikach. Kierownik spiął się jak mało kto w Teamie 🙂