Kilka ostatnich tygodni przyniosło odwilż , mróz i śnieg. Bynajmniej takie warunki nie przeszkadzają w lotach 🙂
Zimą powietrze staje się „gęste”, nosi nawet lekki wiatr, a mróz daje człowiekowi dodatkowego kopa adrenalinowego. Wystarczy godzina na mrozie z nadajnikiem w dłoniach, aby przez resztę dnia chodzić nakręconym. Ewidentnie widać , kto z Trójmiejskiego TEAMu jest najbardziej uzależniony od powyższych.
Piecia, Kierownik, Listwa i nowy TEAMowy kolega – Arni z Żelistrzewa – latają w każdych warunkach. Co ciekawe … nawet nasz serdeczny przyjaciel Sylvain, nie odpuszcza latania zimową porą w górach Wogezy we Francji.
Dla ciepłolubnych, wyjście na mróz i narażanie się na podmuchy zimnego wiatru zakrawa na jakieś zaburzenie psychiczne. Z pewnością nie jest to normalne, ale mimo wszystko jakże przyjemne i godne polecenia 🙂
Nie raz złapałem się na myślach o zimowym lataniu w czasie lata 🙂