Godząc lotnictwo i rodzinne potrzeby wspólnego spędzania wolnego czasu wybrałem się na pokazy sokolnicze , w uroczym kociewskim Godziszewie .
Na miejscu Sowy , Jastrzębie i Sokoły … wszystkie gotowe do lotów pokazowych. Największy entuzjazm wzbudzały oczywiście Sowy … do momentu startu Myszołowca (Parabuteo unicinctus).
Niezwykła zwrotność i umiejętność ślizgu nad głowami widzów wzbudzała spore emocje. Po locie nagroda – kurczak … znaczy się … opierzone pisklę (!!! 🙂 ) Relacje między Sokolnikiem, a Myszołowcem powyżej szkolnej skali.
Dla fanatyka F3Fowych wyścigów, wisienką na torcie stał się jednak Raróg górski (Falco biarmicus). Sokół stworzony pod kątem prędkości. Zmierzona przez Amerykanów prędkość w czasie lotu nurkowego wynosiła ok 300 km/h.
Po starcie sokół zachowywał się jak dobalastowany najcięższymi metalami laminat. Przyspieszenie i konieczność utrzymywania znacznej prędkości w locie była szokująca, zakręty „na żyletę” , lądowania rozłożone w czasie i przestrzeni. Prośba Sokolnika o nie wykonywanie gwałtownych ruchów w czasie przelotu ptaka między rzędami siedzących widzów staje się zrozumiała.
Ptak niezwykle inteligentny , odważny i jak przystało na drapieżcę co jakiś czas „próbujący” charakter opiekuna.
Sokoły dobierają się w pary na całe życie … jeśli jednak nie ma „chemii”, samiec zostaje pożarty przez samicę 🙂
… wybaczcie małą dawkę F3Fowych newsów w tym wpisie, ale po moim osobistym spotkaniu z sokolnictwem nie potrafię powstrzymać swojego zachwytu nad tymi ptakami, że o lokalnych kociewskich specjałach nie wspomnę 🙂
„Admin”