Dzikie Mustangi

Przewidywalna prognoza przywiała solidny klif. Kierownik, speCyfick, Jano (Konin), Krzysztof vel Treluś smażyli się w ten dzień. Laminat trzeszczał od temperatury, nie dało się wystać na zawietrznej. Najlepsze miejsce jak zwykle na krawędzi, chłodny wiaterek miło wspomagał chłodzenie.

Reszta to już poezja ….

A jak brykały Dzikie Mustangi … proszę obejrzeć na filmie …

Posted in Dziennik lotów and tagged , .