Niedzielne rozterki

Czasem człowiekiem jednocześnie szarpią chęci i obawy. Chciałoby się solidnie polatać, z drugiej strony istnieją dopplerowskie radary IMGW, które bezlitośnie wskazują opady.

Chęci przeważyły. Pięćdziesiąt trzy km, godzina jazdy i przed oczami zbiornik w Gniewinie. Wiało 7-10 m/s z czystego zachodu. Odrobina termiki i czasem dziwnego zamiatania kierunkiem z powodu mijających Gniewino ( z obu stron) opadów deszczu.

Było jednak bajecznie. Szybowiec szedł za rączką, o dziwo znów chętnie odpalał. Muszę przyznać, że mimo zakupu Storma w ciemno, bez internetowych recenzji, testów , a jedynie słuchając intuicji okazał się doskonałym wyborem 🙂

I znów zaczęły targać człowiekiem myśli. Może jednak zostawić sobie Storma ?  może lepie posiadać „dziadka”, którego loty na zawodach są ciągle pilnie obserwowane? A  może to JUŻ mimo wszystko czas na odstawienie wszelkich używek i zbieranie na REZERWOWĄ Formułe 1?

„Pit”

Posted in Dziennik lotów and tagged , .