Jak odrywaliśmy się od świątecznego stołu?

Ano, w przeróżny sposób.

Część z nas spacerowała po sopockiej plaży, część po gdańskiej starówce , a Kierownik z Listwą i kolegą Arnim wylądowali w Betlejem. Może i głowy nie urywało, ale z pewnością można było przyjemnie polatać.

Nadchodzący tydzień przyniesie kolejną dawkę Betlejem i Żwirowni ze stałym wiatrem w przedziale 6-10 m/s . Niektórych zaczyna solidnie nosić 🙂

Posted in Dziennik lotów and tagged .