Warunki dnia dzisiejszego były niczym solidny rollercoaster.
Na zbiorniku, Kuba , Adam i Piotr zaczęli od 5 m/s, by po 20 minutach skończyć na poziomie 1,2 m/s. Potem znów jazda w stronę 7 m/s ==> 2 m/s ==> 5 m/s ==>1 m/s i tak niemal bez końca, bez możliwości wyczucia tendencji. Dodatkowym urozmaiceniem były nagłe zmiany kierunku wiatru i uderzenia wiatru ( niekoniecznie termiczne). Doświadczyliśmy niemal pełnego przekroju warunków począwszy od laminarnych, skończywszy na wyjątkowo turbulentnych. Walczyliśmy, irytowaliśmy się ,cieszyliśmy się. Było naprawdę ciekawie.
Po raz pierwszy w tym roku lataliśmy również w porozpinanych kurtach i bez rękawiczek (przynajmniej wtedy, gdy świeciło słońce). Dotknęliśmy punktu w którym Freestyler 4 jeszcze lata ( 1,1 m/s) , oraz punktu od którego zaczyna latać naprawdę szybko.
W finale wszystkie Teamowe FS4 wybiegały się dzisiaj zacnie. Podczas naszej 3 godzinnej obecności w Gniewinie, zbocze nie odpoczywało ani minuty.
Z racji niepewnych prognoz, Listwa, Kierownik, Antek i Andrzej wybrali się na Betlejem. Tam również było zmiennie, ze stałą dość silną zachodnią odchyłką.
Cieszy fakt, że dzień staje się już zdecydowanie dłuższy. Jeszcze trochę i będzie można latać po pracy.
Byle do wiosny 🙂