Na Polskim niebie

Niedziela z doskonała prognozą wreszcie dała nam możliwość latania w Krynicy Morskiej. Na tą okazję czekałem wiele miesięcy, aby tradycji stało się zadość i kolejną makietę w naszym teamie oblatać w dobrze najodowanym powietrzu. Na wycieczkę pojechaliśmy w dwa samochody. Na wydmie stawił się Doktor, Kierownik, Pit, Adam i ja. Na miejscu byliśmy około 11.30 wiał wiatr z odpowiedniego kierunku z właściwą siła do rozpoczęcia lotów. Nad nami świeciło słońce. Jako pierwszy wystartował Kierownik i stwierdził, że szału nie ma, ale rączo pomykał to w lewo to w prawo.

Kolejny poleciał Piotrek nie korygując ilości balastu i też nieźle sobie radził.  Bartek przywalił z grubej rury i wystartował Lunakiem kręcąc po drodze parę figurek.  Po nim przyszedł czas na oblot mojego Juniora.  Model zaraz po starcie trochę się zaparł ale po mocnym ściągnięciu cugli szybko zrobił się posłuszny. Przejawiał jednak w porównaniu ze smigaczami tendencje do kobyłowatości  i niespieszenia się donikąd zwłaszcza nie spieszenia się w wykonywaniu poleceń pilota. Po pięknym locie nad białymi grzywaczami poprawnie wylądował na plaży.

Po tej niewątpliwej atrakcji przyszła kolej na zwykłe wyscigówki, które przy narastającej sile wiatru radziły sobie coraz lepiej.

Po chwili do lotu dyżurnego  nad Polską granicą ruszył Bartek. I w samą porę! Z nad terenu obcego państwa nadleciał wrogo nastawiony obiekt latający! I gdzie są F-16? Kto strzeże naszych granic?! Okazało się, że na straży stoją tylko modelarze z F3F- 3city Teamu. Obiekt zachowywał się agresywnie i ostentacyjnie prezentował swoje uzbrojenie. Odpowiedź była natychmiastowa. Bartek dociągnął pasy, włączył dopalacze i przegonił intruza tam gdzie pieprz rośnie.

Innych incydentów lotniczych nie zanotowano. Wiatr przybierał na sile, chłopacy balastowali ile wlezie. Na sam koniec wiatr przy lądowaniu powywijał kolejno wszystkimi FS-ami. Wyglądało to groźnie ale obyło się bez start w sprzęcie i ludziach.

Tradycyjnie po lotach zjedliśmy zupę rybną i omówiliśmy sprawy organizacyjne przed zbliżającymi się zawodami aby połączyć przyjemne z pożytecznym.

Mamy nadzieję, że następnym razem będzie trochę cieplej aby zabrać z sobą na piknik nasze rodzinki.

Z nad pięknego Bałtyku pozdrawia Kuba

Posted in Dziennik lotów and tagged , , , , , , .