Baja

Wczoraj wiało nawet 12 m/s  , dziś jedyne 10 m/s, a jutro dmuchnie  około 7 m/s i wszystko niemal prosto w klif. Raj dla tych, którzy lubią gdy buzuje adrenalina. Balast po korek  (lub prawie korek) był absolutnym standardem. Niektórzy zapalili się nawet do klifowego DeeSowania.

Pobliska czereśnia stała się stołówką dla szpaków w ilości sugerującej ławicę. Nawet podobnie się zachowywała, gdy komuś przyszło do głowy wlecieć w to małe , lokalne zamieszanie 🙂

Klif ściąga wszystkich . Waldek lata rano, Kierownik, Piecia i Specyfick do obiadu. Kolejkę zamyka Pit,Listwa i na końcu Kuba. Prawdopodobnie jedyną osobą wyłamującą się od powyższej reguły jest Doktor, który jak donoszą wiewiórki, lata na kamienistym falochronie przy Westerplatte .

Wszystkich, których boli serce , gdy podczas lądowania model brutalnie chwytany jest przez wszelkiej maści chwasty, informujemy, iż od kilku dni lądowisko przypomina pole golfowe 🙂

Zapraszamy do wspólnych lotów.

Posted in Dziennik lotów and tagged , , .