Inwazja trwa

Klif jak co dzień 10 m/s z idealnego kierunku. Latacze ciągle ci sami, w podobnych porach wykorzystujący idealne warunki. Do tego pogoda, widoki, turyści, którzy chętnie podporządkowują się zasadom lotów. Zagęszczenie juniorów osiągnęło nie spotykane na świecie rozmiary. Turbulencje przy lądowaniu jakby mniejsze. Po prostu bajka. Jedynie Doktor latał w Chałupach, ale tam inne atrakcje…

Posted in Dziennik lotów and tagged , .