Jedwabiście !!!

Dziś na klifie pojawili się niemal wszyscy. Od rana Kierownik, Antek. Potem, Doktor i nasz przyjaciel z centralnej polski. Gościem specjalnym był modelarz ze Szwajcarii, który spędza w okolicy urlop.  Co ciekawe, miejsce wybrał świadomie z zamiarem latania na „naszych” zboczach.

Na klif dotarł również Janek z Konina , Listwa ,  a na koniec Kuba i Pit. Skorzystało najbardziej tych dwóch ostatnich. Z upływem dnia kierunek ciągle się poprawiał, a wiatr wzmagał, by na koniec zaserwować  DYCHE prosto w klif.

Balastowali po korek , a i tak było mało. Tradycyjnie już, wraz ze wzrostem prędkości rośnie również adrenalina na podejściu do lądowania, ale czego się nie robi dla stratosferycznych bimbnięć i przelotów na mniej niż 40 sek. Idealne, wręcz jedwabiste powietrze daje trudną do opisania satysfakcję z lotu, a powtarzalność warunków pozwala na precyzyjną obserwację szybowca.

Klif to już nie miejsce w dziczy. Turystów i lokalesów było dziś wielu , więc i sympatycznych rozmów o mechanice lotu, zawodach i technologii zawartej w naszej Formule 1 nieskończona ilość 🙂 Niektórzy zafascynowani i jednocześnie przerażeni rozwijaną prędkością pytali wprost : „Czy da Pan posterować ? ”

Posted in Dziennik lotów and tagged , , , .