Szmatki na klifie

We środę od rana klif raczył wszystkich chętnych wydmuchem z lekką wschodnią odchyłką. Oczywiście Pan Kierownik chciał uroczyście udostępnić Klif wszystkim chętnym, jednak okazało się, że już słabo nad nim panuje, gdyż tekstylne lotnictwo opanowało niemal całą przestrzeń powietrzną, co chwilami wyglądało jak sznur z rozwieszoną bielizną.

Tajemniczy szpieg z krainy deszczowców donosił także ,że swoją obecność odhaczył także Piotr vel Listwa. Dwóch szacownych mistrzów odlatało co im się należało, choć momentami w obecności niesfornych glajciarzy, chyba nie zdających sobie sprawy z ryzyka na jakie narażają siebie a także ich modele.

W przerwach, jak zawsze uporządkowali teren, co innym raczej nigdy nie przychodzi do głowy, ale to zapewne inna szkoła, dzisiaj raczej chcemy dużo już natychmiast, a jutro to nie nasze zmartwienie.

Gdy seniorzy opuścili już teren a dzień miał już niewiele do końca, pojawiło się jeszcze dwóch zboczowców. Ponieważ miałem ze sobą sprzęt do pomiaru czasu i sygnalizacji baz, zmodyfikowany do dwuosobowej obsługi, postanowiliśmy z Antkiem rozegrać najmniejsze na Świecie zawody F3F. Antek na szczęście był z mamą, która po krótkim instruktażu została sędzią głównym.

Mini competition przebiegały bardzo sprawnie i po odlataniu 6-ciu kolejek, Sędzia główny ogłosiła wynik, wygrał Waldek ( to chyba moje pierwsze od dwóch zwycięstwo z juniorem ). Wykorzystałem moją przewagę w postaci cięższego Stingera( 2899 g.) przy wietrze 5m/s, i chyba lepszą taktykę poprzez bimbanie przed wlotem na bazy. Nowy Respect Antka był zdecydowanie za lekki, a Antek chyba trochę zdezorientowany umieszczeniem bazy A po prawej stronie. Za to muszę pochwalić go za bardzo już dobre wyczucie dystansu naprawdę małe straty na zakrętach.

Na szczęście miękkolociarze odpuścili trochę na czas rozgrywki i latanie było bezstresowe. tabela wyników bez obliczeń poniżej.

Zawodnik I II III IV V VI uwagi
Antek 75 76,96 79,07 78,92 74,87 67,44  
Waldek 63,32 59,81 61,16 64,47 64,39 66,27  
Best time   59,81        

Test sprzętu wypadł w 99% pomyślnie. Małe mankamenty mamy nadzieję poprawić w niedługiej przyszłości po konsultacji z głównym konstruktorem.

Najbliższy test z poprawionym sprzętem planowany jest na niedzielę na Żwirowni. Nie zapraszamy zbyt wielu chętnych. Nie pchajcie się zbyt tłumnie, wystarczą tylko trzy osoby obecne w tym jeden latający by zorganizować trening , lub filozoficzne jednoosobowe zawody. Godziny podam później ( chyba w sobotę)

Chociaż wstępnie korzystniejsze wydają się godziny przedpołudniowe ze względu na zachodnią odchyłkę po południu.

Na zakończenie lotów na Klifie uzupełniłem mój trening DS-owy, który w tych warunkach okazał się najmniej stresowym z dotychczasowych prób. Jedyną uciążliwością były ponownie rozwieszone szmatki nad krawędzią, które jakimś cudem udawało się ominąć.

Tak oto minął kolejny klifowy dzień, a na klifie dmuchało jeszcze , dmuchało dmuchało.

Waldek

Posted in Dziennik lotów and tagged , , , .