Wtorek w Borsku

Ostatni dzień majówki część kolegów spędzała na kultowym klifie a pozostali latali korzystając z termiki Borów Tucholskich.

Tradycyjnie już w spotkaniu uczestniczyło grono pilotów modeli szybowców i samolotów. Wśród szybowców nie było nowości, natomiast swoje pierwsze loty wykonał przepięknie wykonany przez Marka Zalewskiego, model klasycznego Wicherka. Przy pierwszych próbach trochę wierzgał i wyrywał się gdzie popadnie by po kilku małych poprawkach zamienić się w potulnego baranka.

Wznieść się próbował także Chipmunk po okropnych przejściach, ostrzelany, odarty, bez kabiny i maski. Początkowo loty były krótkie, by na koniec prób dać satysfakcję Damianowi z normalnego latania. Podczas tego spotkania przekonaliśmy wszystkich niedowiarków, że absolutnie normalnie można holować za modelem samolotu szybowiec bez lotek. Łącznie wykonaliśmy 10 absolutnie bezproblemowych holi, które kończyliśmy w przedziale 200 i 300 m gdyż zestaw robił się bardzo malutki.

Walkę powietrzną stoczył sam ze sobą Spitfire, który podczas figur akrobatycznych rozstał się ze swoim akumulatorem. Samolot wylądował bez draśnięcia, akumulator zaś nie przeżył spotkania z betonowym pasem startowym.

Tradycyjnie był grill i małżonki. Szczególnie obficie dopisała gawiedź na motorach i w beemkach. Robili dużo niebieskiego dymu i jeszcze więcej hałasu – ale każdemu coś się od życia należy! Jak zwykle cicho latali glajciarze dzieląc z nami przyjaźnie powietrze. Drobne opady deszczu nie przeszkodziły nam w przyjemnym spędzeniu czasu.

Zapraszam do następnego razu!

 

Posted in Dziennik lotów.