oczywiście lata. 🙂
Ku lekkiemu zaskoczeniu, właśnie dziś, po blisko 2 miesięcznej przerwie zawiało na klif i nie padało. Wczorajsze prognozy nie poradziły sobie do końca z dzisiejszym dniem i na szczęście dla nas warunki były iście szkolne.
Wiatr do 5 m/s , lekko odchylony do wschodu (ok 15st), bez większych porywów. Warunki idealne do oblotów i regulacji modeli.
Kolejne dziesiątki minut wpisane do dziennika lotów Flash(ki) na rok 2010, podobnie Storm-a. Loty były dość emocjonujące , szczególnie z powodu problemów z odbiornikiem (nowiutkim z pudełeczka) we Flash(ce) i pierwszym locie Storma na klifie po jego pechowym rozbiciu właśnie na klifie w listopadzie 2009 🙂
Niestety lądowanie na nieco zmarzniętym i zbrylonym śniegu nie było przyjemne i potrafiły boleć zęby gdy model po dotknięciu ziemi ślizgał się przez 20m wyhamowując. Jednak po spędzonych 2 godzinach na klifie, szczęśliwie i cało wróciliśmy do samochodów.
Dojazd na klif dalej niemożliwy zwykłą osobówką, choć było widać świeże ślady samochodu, który wjechał na krawędź klifu. Dalej pozostaje 20 minutowy spacerek.