Fokker D.VII

W sobotę po raz pierwszy ujrzał światło dzienne przepięknie wykonany model samolotu Fokker D.VIII.

Osobiście urzekły mnie w 100% samodzielnie wykonane koła i karabiny maszynowe. Po kontrolnym odpaleniu silnika przyszedł czas na zawiązanie nogawek.

Początkowo model stawiał opór, wywijał koziołki, stawał dęba mimo twardej i zdecydowanej ręki pilota. Sposobem okazało się delikatniejsze traktowanie. Posłusznie zaczął się rozpędzać, uniósł ogon i niczym prawdziwy wzniósł się w powietrze.

Po wykonaniu kilku rund przyszedł czas na lądowanie. Po pomyślnym przyziemnieniu i rozwiązaniu nogawek, na twarzy pilota malował się szeroki uśmiech pełnej szczęśliwości.

Posted in Dziennik lotów and tagged , , , .