Dziś na klifie w Mechelinkach, przy 3-4 m/s, nalatały się na Eliptyki dwa, Storm, Vikos, Millenium, Starling oraz nowy okaz na naszym podwórku SPIDER-szybki DS’owy model.
O tej porze roku problemem bywają zamiejscowi paralotniarze, którzy nie znają przepisów ruchu lotniczego i kompletnie nie chwytają zasad kto, kiedy i jak ma minąć się na zboczu, a te które znają to cytując:
- MUSISZ mi ustąpić bo jestem większy, lub
- ZABIERZ ten SAMOLOT bo lece.
Abyśmy wiedzieli jak zachować się w sytuacji , gdy na jednym zboczu trzeba się jakoś minąć, spieszymy z podpowiedzią.
Gdy lecimy wzdłuż zbocza i mamy je po prawej stronie, MUSIMY lecieć blisko zbocza (na klifie nad lub nawet za jego krawędzią) , a model (lub jakikolwiek inny obiekt) lecący z naprzeciwka MUSI nas minąć po naszej lewej stronie odsuwając się od zbocza lub wlatując głębiej w morze.
Na szczęście spotkania z paralotniarzami, którzy nie znają tej zasady należą do incydentów, jednak sami powinniśmy stosować się do tej reguły dla naszego spokoju , bezpieczeństwa, abyśmy nie zachowywali się jak kierowcy samochodów, którzy potrafią jeździć ale nie znają przepisów i gubią się w sytuacji gdy trzeba przejechać przez skrzyżowanie na którym pojawia się tramwaj 🙂