Po długich tygodniach, we wtorek dmuchnęło klifem. Pomimo, że był to środek tygodnia zjawili się również początkujący w tej chorobie . Marek ze swoim EasyGliderem, zdążył pomęczyć model od rana do południa, aby prosto z klifu pojechać do pracy, a Krzysiek został Mistrzem Dnia, wykonując 4 korkociągi latając na zmianę EasyGliderem (z V-ką) i dzielnym Ghost’em.
Naturalnie, nie mogli sobie odpuścić i „starzy” bywalcy klifu. Latał Storm, Dingo, Vikos, Flash’ka . Warunki były szkolne, do 6 m/s idealnie w klif. Doskonale udawało się regulować modele i latać „z gwizdkiem”.
A że, nie cackaliśmy się z ustawieniami, za przykład niech posłuży Piotra nowe Dingo, które w pewnym momencie wypaliło ciekawym okazem kora. Model uratowany jeszcze w powietrzu, a właściciel poznał jeszcze jedną nieprzekraczalną granicę 🙂
Zalecamy już przyjeżdzanie na klif w zimowych oponach. Letnie przysparzają problemy 🙂