Kolejny słoneczny dzień na klifie.
Słońce nie dawało wytchnienia, chłodny wiaterek odczuwalny tylko na samej krawędzi.
W 3 metrowym wiaterku prosto w klif bimbał Frystyler, Sting, a Relax jak jego nazwa wskazuje miał na bimbanie wyrelaksowane.
Na latanie stawili się też dwaj nowi koledzy, nowi na klifie, którzy twardo ćwiczyli.
Słoneczko przypaliło łysinki i przypiekło plecy. Kremy i zręczne rączki małżonki pomogły przetrwać najgorsze.
„Specyfick”