Sprawa miała swój początek wiosną ubiegłego roku. Doktor trenując przed zawodami w akrobacji szybowców zgubił kabinkę od swojego Lunaka. Nie zgubił jej w trawie czy na lotnisku, a w czasie akrobacji wpadła do Morza Bałtyckiego.
Najlepsza lornetka, wiele par oczu, nie wpatrzyły zguby. Były spacery plażą, byli turyści w sezonie 2010. W międzyczasie Doktor zrobił nową kabinkę i o sprawie zapomniano.
Jednak kilka dni temu, gdy nasz nowy kolega Marek wsypał w korek Fregatę na klifie, zszedł z nim na plażę Piotr (Listwa).
Leżąc w plażowych kamieniach, kabinka spokojnie czekała na odbiór 🙂
Co ciekawe, ani mróz, sztormy, piasek i kamienie nie wyrządziły wielkiej szkody. Popękała jedynie żółta taśma izolacyjna, którą oklejono ostre krawędzie kabinki.
Cóż … w przyrodzie nic nie ginie … szczególnie, gdy mowa o naszym F3F’owym Klifie 🙂