Dzisiaj prognoza pogody skusiła nas aby wybrać się na modelarską wycieczkę. Jako cel podróży obraliśmy sobie klif wiślany w malowniczym towarzystwie zamku krzyżackiego w Gniewie.
Na zboczu spotkała się wyjątkowa jak na ostatnie czasy liczba pilotów. Z Gdyni Jurek i z Gdańska Andrzej, Piotrek, Jurek, Marek, Adam, Antek i Kuba. Łącznie zbocze okupowało 10-ciu pilotów co wydłużyło czas oczekiwania na swoją kolejkę.
Warunki były słabe, wiatr z mocną odchyłką a czasami z bardzo mocną utrudniał latanie. Nie było możliwości ładowania „po korek”. Lataliśmy wybitnie lekko i trenowaliśmy różne style walki z odchyłką.
Najlepiej radził sobie „drzewniak” Kierownika a potem jeszcze kilka laminatów. Antek latał najpierw Respectem a potem Big Birdem. Po kilku minutach latania tym drugim stwierdził, że tym się nie da latać i wylądował, aby szybko przesiąść się ponownie na Respecta, który w jego rekach lata coraz szybciej.
Zbocze w Gniewie oferuje niezwykle komfortowe warunki do lądowania. Jedyne niespodzianki stanowiły psie odchody w ilości ponadnormatywnej . W miłym towarzystwie czas płynie szybko. Tak było i tym razem.
Przemarznięci ale porządnie dotlenieni około 16.15 wycofaliśmy się na z góry upatrzone pozycje. Dzień coraz dłuższy pozwala latać coraz więcej. Jeszcze niedawno o 16.00 było ciemno a teraz jest całkiem przyzwoicie. Po zmianie czasu będzie już zupełnie normalnie. Tylko w Wiśle woda płynie jakby czas nie miał na nią wpływu…