Po peronie nie tylko pociągiem

Od kilku dni Piotr namawiał mnie do wspólnego latania na dobrze znanym większości z Was „peronie” w Niestępowie. Miałem właśnie jechać do Gdyni, gdy rozległ się dzwonek telefonu. Stwierdziłem, że to „po drodze” i można chwilkę polatać. Model naładowany, spakowany i do samochodu. Kierunek wiatru dawał możliwość latania na najwyższej części nasypu. Wiatr po kilku minutach bez rękawiczek dawał się ostro we znaki. No ale czego się nie robi dla chwili przyjemności w powietrzu.  Model w jedną rękę, magnes w drugą i już lotki pracują. Silny wyrzut ręką kolegi Piotra i Respect był już w powietrzu. Po kilku nawrotach stwierdziłem, że z tego Respect’a to całkiem niezłe wielogłosowe organy. Zrobiłem chyba zbyt duże otwory przy dźwigienkach na lotkach oraz klapach i to one właśnie zachowywały się jak cztery piszczałki. Ze zbocza zgonił nas czas i zbliżająca się chmura, z której sypnęło malutkim gradem a potem deszczem.

Ktoś kiedyś powiedział, że „bez zdjęć się nie liczy” więc zamieszczam kilka.

Andrzej

Posted in Dziennik lotów.