Niedzielny zachód skończył się na peronie potyczką z dobrym lecz zimnym wiatrem. Latanie w ten dzień dało dużo przyjemności, choć wiaterek nie rozpieszczał ciepłym strumieniem.
Na peronie stawiło się 5 zawiadowców i latania było bardzo dużo. Termika niespecjalna, lecz zauważalna. Siła dobra, balastowanie umiarkowane, lądowania precyzyjne choć … czasem nie z pierwszego podejścia.
Ale czy trzeba cisnąć do ziemi za pierwszym podejściem ? Chyba nie o to chodzi, a precyzja tym razem była wymagana, bo wiatr nie pozwalał na rozluźnienie.
Cali i zdrowi, weseli i wypoczęci, powróciliśmy z nasypu na wczesny obiadek. Dwa filmy: z tego dnia pokazują 4 krotne podejście do lądowania prawie z nad pola. I drugi pokazujący więcej filmik dla wszystkich o charakterze rozrywkowo-zabawowym, dającym przyjemność oglądania i filmowania.
Bo taki jest cel tych filmów. A miłośników zawodowstwa i wyczynu odsyłam do profesjonalnej literatury tematu.
SPC