Pożegnanie lata.

W ostatnią niedzielę sierpnia 2015 spontanicznie postanowiliśmy pojechać do Borska. Optymistyczna prognoza pogody zapowiadała ciepło i słońce, a okoliczności przyrody zagwarantowały piękne miejsce przepełnione zapachem żywicznego lasu. Około południa zaczęli przybywać pierwsi piloci. Wśród nich pojawili się: Eryk, Zbyszek, Krzysiek, Jarek, Rajmund, Andrzej, Staszek, dwóch Marków, trzech Jurków i ja. Liczne było też grono sympatyków, z pilotami transatlantyckich samolotów pasażerskich włącznie. Grono żon i córek dobrze zaopatrzyło nas w ciasta i inne grlilowane przysmaki. Loty, jako część dodatkowa, przebiegały bez zakłóceń. Zaliczono tyle samo pomyślnych startów, co miękkich lądowań. Termika była wątła, jakaś wymizerowana w tym roku.

Nasz piknik przykuwał stałą uwagę spacerowiczów, jak i licznie wystepujących w tych okolicach szleńców jeżdżących na jednym kółku. Przejeżdżając obok nas przyjmowali nienormalną pozycję (na dwóch kółkach) i powoli, ostrożnie ( naprawdę ) podjeżdżali oglądać modele.

Najefektowniej, zarówno na ziemi jak i  w powietrzu, prezentował się dwupłatowy akrobat Rajmunda. Na niebie można było także podziwiać glajciarzy i awionetki. Jedynie chmury zamiast kalafiorowatych kształtów przypominały rozlane mleko. Spotkanie bardzo miłe, pełne relaksu i miłej atmosfery. Myślę, że następne, w tak licznym gronie rodzin, dopiero w przyszłym roku.

Do zobaczenia!

Posted in Dziennik lotów and tagged , .